Pora na zbiory. Mówiąc szczerze już dawno była na nie pora. Coraz chłodniej i niestety moja mięta, tymanek i oregano przymrozków na tarasie nie przeżyły. A szkoda. Nie ma bowiem jak własne suszone zioła zimową porą. Udało mi się jednak w porę zebrać bazylię, która, jak doświadczyłam w poprzednich latach, smakuje suszona w całości zupełnie inaczej niż sklepowa sieczka z paczki. Szalenie intensywnie.
Rozmaryn zgarniam wraz z doniczką do domu, Będzie świeżutki przez zimowy sezon.
A tak wyglądały niezłe ziółka w miesiąc po posadzeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz