25 paź 2014

ziołożniwa

Pora na zbiory. Mówiąc szczerze już dawno była na nie pora. Coraz chłodniej i niestety moja mięta, tymanek i oregano przymrozków na tarasie nie przeżyły. A szkoda. Nie ma bowiem jak własne suszone zioła zimową porą. Udało mi się jednak w porę zebrać bazylię, która, jak doświadczyłam w poprzednich latach, smakuje suszona w całości zupełnie inaczej niż sklepowa sieczka z paczki. Szalenie intensywnie.
 Rozmaryn zgarniam wraz z doniczką do domu, Będzie świeżutki przez zimowy sezon.




A tak wyglądały niezłe ziółka w miesiąc po posadzeniu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz