30 wrz 2014

ombre

Ombre króluje. Już kilka sezonów zresztą. Przede wszystkim ten na głowach - początkowo postrzegany jako nieeleganckie odrosty przerodził się w prawdziwie kultową fryzurę, którą aż do znudzenia funduje sobie co druga kobietka. Tu i ówdzie widywano ten efekt również na pazurkach i odzieży.Wkroczył też na salony - w szeroko pojętym wnętrzarstwie pojawił się głównie na ścianach, rzadziej na meblach. 

www.diyandcraftsideas.org
www.domestically-speaking.com


veryrosenberry.com

4.bp.blogspot.com

Korzystając z akcji "czyszczenie domu", na jaką po długich namowach zgodziła się moja mama przy okazji remontu, stałam się posiadaczką retro wazonu, którego produkcję datuję mniej więcej na końcówkę lat 70. Niestety, w odcieniach pomarańczu nijak nie wpasowywał się w moje skromne gusta (z ciepłych kolorów lubię jeno ciepłe odcienie drewna). Ale kształt... Wzięłam. 



Stał więc kompletnie nieużywany pokrywając się z wolna kurzem, aż do momentu kiedy pozostało mi nieco białej farby i czarnego pigmentu po malowaniu krzesełka. Wiadomo, farba do drewna, ale ryzyk fizyk, a nuż coś miłego z tego się urodzi. I wyszedł wazon całkiem ombre, choć ciężko było pokryć go elegancko farbą mimo wcześniejszego odtłuszczenia white spiritem. I farba tu i tam lekko popękała, co jednak według mnie nadaje mu tylko smaczku (cóż, nie mogłam się powstrzymać i zbyt szybko nakładałam warstwa po warstwie). Bawiłam się w mieszanie od najjaśniejszej do najciemniejszej warstwy, nakładając jedną po drugiej suchą gąbeczką. Spróbujcie - nie ma z tym zbyt dużo roboty, jest za to zabawa i niezły efekt. 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz