15 gru 2014

w blokach startowych




Zaczynam dekorować. Nic nigdy mnie tak nie cieszy (może oprócz mojego Dzidziusia)jak dekoracja przedświąteczne. Planowałam odpalić lampki w św. Łucji, aby światłu stało się zadość, jednak jak zwykle czasu zbyt mało, a późnym wieczorem to i chęci ze zmęczenia niedużo. Teraz już siedzę w świetlanym domku, lampki, świeczki i migoczące w ich cieple papierowe gwiazdki dają mi wyraźnie znać, że to już niedługo. Chcę się jednak w spokoju nacieszyć tym spokojnym jeszcze czasem, kiedy już świątecznie, a jeszcze spokojnie. Chaos rozpocznie się w przyszłym tygodniu, bo tym razem ze względu na Kluseczkę stołujemy wigilijnie u nas. 2 rodziny, 3 psy i my. 
Póki co spokój. Zbieram siły przed jutrzejszym maratonem. W planach one day makeover - sypialnia. Jak przeżyję, opiszę.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz