5 paź 2011

guma tysiąca i jednego talentu

Już od dłuższego czasu ginę w zalewie przedmiotów - i tu mam na myśli nie tylko buty i torebki (choć to wydaje się oczywiste), ale przede wszystkim ogromne ilości sprzętu wszelkiego rodzaju. Garderobę opanował sprzęt nurkowy: Franio - suchy skafander męża - zwisa smętnie głową w dół (tak aby zameczek się, nie daj Boże, nie pogniótł), dolne półki zajmują kasty do cementu wypełnione po brzegi ołowiem, elektroniką, maskami, płetwami i innymi drobiazgami na spółkę z moimi kartonami z farbami i sztalugami. Najwyższą półkę opanowały mężowe żagle i maszty do surfingu, a sięgając za drzwi można zarobić niezłego guza z niewielką pomocą dwóch bomów ustawionych w pionie. Nasz pokój "hobbystyczny" - niebieski - wita deską windsurfingową na ścianie, a w kącie czai się maszyna do szycia. W naszej mini-piwniczce stacjonuje sprzęt fotograficzny, na czele z powiększalnikiem oraz narzędzia "pierwszej potrzeby": wiertarki, wkrętarki, szlifierki, komplety kluczy i śrubokrętów... W efekcie poza wrażeniem chaosu i graciarni problemem jest zalezienie praktycznego miejsca na inne przedmioty. 
Wygrzebałam w necie fantastyczny i szalenie praktyczny pomysł adaptacji ścian na nasze (a zwłaszcza kobiece) potrzeby: Droog Straps ! Gumowe pasy, pod którymi swobodnie możemy przechowywać ukochane drobiazgi - buty, torebki - niekoniecznie ukrywając je głęboko w szafie. Wyeksponowane za pomocą kolorowych pasów, świetnie ożywią wnętrze. Design (NL Architects) i praktyczność w jednym. Dla mnie bomba.